niedziela, 24 czerwca 2007

Akwedukt z Fojutowie



Byliśmy w dość ciekawym miejscu. Dzieci nie mogły wyjść z podziwu (szczególnie Igor). Był to akwedukt w Fojutowie. Igor był zaskoczony, że nad jedną rzeką może płynąć druga i co ciekawe na zupełnie innych poziomach. Jest to skrzyżowanie Czerskiej Strugi i Wielkiego Kanału Brdy a wybudowano go w latach 1845-49. Zdjęcie wykonane pod Kanałem Brdy (płynie nad nami oczywiście). Tu zdjęcie satelitarne: http://mapy.pomocnik.com/mapy-satelitarne/?mapa=770

Prąd - bezprzewodowe przesyłanie

Sporo ostatnio się pisze (nawet w pismach popularyzujących naukę - Świat Nauki itp) o bezprzewodowym przesyłaniu prądu na drodze indukcji. Ciekawe zastosowania zdają się nie mieć końca. Począwszy od takich zastosowań jak bezprzewodowe ładowanie telefonu komórkowego, notebooka, czy innych, po bezprzewodowe przesyłanie energii w celu choćby oświetlenia ogrodu, czy ulicy. Moim zdaniem jednym z powszechniejszych zastosowań będzie po prostu deska do prasowania i żelazko. W ten sposób energia byłaby przesyłana na bardzo małe odległości (rzędu 4-5 mm) a poza tym prasujący uwolniłby się od kłopotliwego przewodu często plączącego się gdzie tylko się da (to czysto osobista opinia, ponieważ strasznie mnie denerwuje właśnie ten przewód). Ciekawy tylko jestem jak takie urządzenia mogłyby wpłynąć na inne, jak na przykład rozruszniki serca. Tu pewnie Łukasz będzie miał coś do powiedzenia...

niedziela, 17 czerwca 2007

Ranking szkół wyższych wg. POLITYKI

Szczerze mówiąc jestem nieco zniesmaczony tym, co opublikowała POLITYKA w swoim ostatnich numerze. Chodzi mianowicie o "Ranking szkół wyższych". Rozumiem, że podczas sporządzania takiego rankingu kierowano się jakimiś pobudkami (bo przecież nie obiektywnym spojrzeniem na szkoły wyższe), ale jednak brak mi tu pewnych warunków koniecznych dla oceny szkół wyższych. Otóż redaktorzy pokusili się ( i tu cytują, że od tego momentu już nie AE z Poznania zajmuje się zbieraniem opinii na temat uczelni, ale sama POLITYKA się za to wzięła) o ocenę "szkół wyższych" bez wyraźnego zaznaczenia, że chodzi w większości o szkoły i wydziały/kierunki humanistyczne. Można się spierać, że jedna szkoła jest bardzie a inna mniej humanistyczna (co niczego tej szkole nie ujmuje), ale jednak tak jednostronne potraktowanie tematu jak to miało miejsce w POLITYCE nie często się zdarza. Już sam tytuł sugeruje, że chodzi o szkoły wyższe a nie, że o "szkoły wyższe pod względem kierunków jakie wybrano sobie ot tak". O co w takim razie chodzi? Otóż chodzi o to, że tygodnik wybrał dość arbitralnie kilka "reprezentatywnych" dziedzin nauki jako nauk według których można sporządzić "ranking szkół wyższych". Nic bardziej mylnego. Do oceny uczelni wybrano nauki (niczego im nie ujmując) takie jak: ekonomia-zarządzanie, informatyka, pedagogika, politologia, prawo, psychologia o socjologia. Okazuje się, że w Polsce, kraju, który na gwałt potrzebuje specjalistów od zaawansowanych technologii jak na przykład telekomunikacja, technologia chemiczna, mechanika precyzyjna i wiele, wiele innych nie porównuje się szkół wyższych, które kształcą akurat tych specjalistów. Co więcej, publikując porównanie szkół wyższych o nie-technologicznym zacięciu sugeruje się przyszłym studentom jakie kierunki warto studiować (skoro POLITYKA się nimi zainteresowała) aby osiągnąć względnie szybko względnie pojmowany sukces. Czy na prawdę potrzebujemy tylu specjalistów od socjologii czy politologii - po to aby pracowali jako przedstawiciele handlowi w rzeczywistości nie produkujący i nie tworzący niczego prócz popytu na określone towary? Dziwi mnie to, że wzorem lat ubiegłych taki ranking nie objął chociażby uczelni medycznych - czyżby był to niepopularny kierunek, albo taki, którego popularyzować się nie opłaca?

Dla mnie dziwne... baaardzo dziwne.

niedziela, 10 czerwca 2007

Ups... I did it again !


Coż, historia lubi się powtrzać, więc braki się powiększają...

wtorek, 5 czerwca 2007

Co Igorowi stało się...


Jak widać na zdjęciu pozbył się zęba w sposób bardzo naturalny - własnym kolanem. Już się tym nie przejmuje tak jak przy pierwszych dwóch zębach. Różnica polega tylko na tym, że tu kolano było a poprzednio nie.

Strajki lekarskie

Nie bardzo mi się podobają strajki, które ostatnio przetoczyły się przez Polskę. Jednak rozumiem lekarzy, którzy faktycznie w większości zarabiają kiepsko. Znacznie lepiej sam bym się czuł (choć nie choruje zupełnie) gdybym wiedział, że najlepsi specjaliści zostaną w Polsce. Swego rodzaju "wyganianie" czy "zniechęcanie" lekarzy do pozostania w kraju wcześniej czy później doprowadzi do obniżenia jakości świadczonych usług medycznych (zakładając, że wyjadą najlepsi). Więc w perspektywie czasu, o ile się nic nie zmieni, nawet zwiększenie nakładów na medycynę może okazać się nieefektywne, ponieważ kadra lekarska pozostała w kraju nie będzie w stanie wykorzystać tych (póki co wirtualnych) pieniędzy czy to na badania czy na nową aparaturę medyczną. Może się okazać, że sytuacja jaka miała swego czasu miejsce z dopłatami dla rolników się powtórzy u lekarzy (nieco upraszczając). Będzie za dużo (oby) pieniędzy a kadra lekarska nie będzie umiała zaaplikować o te pieniądze (skądkolwiek by były).