
Dzieci chyba nie mają poczucia wielkości. W rozmowach o Polsce i Świecie z Igorem trudno jest mu uzmysłowić (mimo map) gdzie jesteśmy i gdzie jest ten ch...ny Zurich, do którego tata od czasu do czasu jedzie zostawiając resztę w Bydgoszczy. Dla Olgi tym bardziej Świat jest czymś abstrakcyjnym. Bardziej namacalnym jest jej własny, za szafą (zdjęcie). Potrafi się tam bawić ponad godzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz